11. Oktober 1940

Aus Westmärker Wiki
Zur Navigation springen Zur Suche springen

Kapitel‑Finder

Kalendernavigation ab 1940 1941-05.jpg

Editorial 1938 1939 1940 1941 1942 1943 1944 1945 1946 1947 1948 1949 Epilog Anhang

Chronik 40–45

Januar Februar März April Mai Juni Juli August September Oktober November Dezember Eine Art Bilanz Gedankensplitter und Betrachtungen Personen Orte Abkürzungen Stichwort-Index Organigramme Literatur Galerie:Fotos,Karten,Dokumente

Chronik 45–49

1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. 21. 22. 23. 24. 25. 26. 27. 28. 29. 30. 31.

Erfahrungen i.d.Gefangenschaft Bemerkungen z.russ.Mentalität Träume i.d.Gefangenschaft

Personen-Index Namen,Anschriften Personal I.R.477 1940–44 Übersichtskarte (Orte,Wege) Orts-Index Vormarsch-Weg Codenamen der Operationen im Sommer 1942 Mil.Rangordnung 257.Inf.Div. MG-Komp.eines Inf.Batl. Kgf.-Lagerorganisation Kriegstagebücher Allgemeines Zu einzelnen Zeitabschnitten Linkliste Rotkreuzkarte Originalmanuskript Briefe von Kompanie-Angehörigen

Deutsch
English
GEO & MIL INFO
Jasło Karte — map
257 Dyw.Piechoty, Dow.dyw.: Generał broni von ViebahnWP
Pułk Piechoty 477, Dow.: Pułkownik TaeglichsbeckAHF
II. Batalion, Dow.: Major Haarhaus
8. Komp., Dow.: Kapitan Goßmann
Sierżant/Chorąży Schrödter dow. plutonu broń maszynowa
H.Kdo. z.b.V. XXXIV[1] 12 A. Grupa Armii B
Dow.: Generał broni Metz Dow.: Generał feldmarszałek List, szef sztabu: Generał kawalerii von Mackensen Dow.: Generał feldmarszałek von Bock
Widok częściowy z Jasła (mniej więcej z dworca)

Zostałem przeniesiony do 8 Kompanii Pułku Piechoty 477[2] w Jasle. Następnego dnia rano jadę tam pociągiem i melduję się w biurze, które znajduje się w budynku szkolnym na rynku. Gdy wchodzę do pokoju, sierżant major podnosi się z biurka. Patrzymy na siebie i wydajemy głośne okrzyki niespodzianki. Szpikulec to Fritz, z którym służyłem w Brandenburgii jako podoficer. Po naszej rozmowie, rozkazuje mi udać się do mojej kwatery, do której natychmiast idę. Jest w domu nauczyciela polskiego u Piotra Skargi 13. Pan domu prowadzi mnie do nawróconej izby na strychu. Jest to bardzo skromny, mały pokój ze starymi meblami i zasłoniętym oknem. Prawdopodobnie służył jako sypialnia dla pokojówki z buxomem. Z nieruchomą twarzą i krótkim zdaniem po niemiecku, Polak poucza mnie, odwraca się szczerze i wychodzi. Później, podczas krótkich spotkań, stał się nieco bardziej przystępny, ale bez rezygnacji z nienawiści do Niemców. Jego żona jest cichą, skromną, przyjazną osobą.

Pewnego dnia nauczyciel zapytał mnie, jak długo trwałaby wojna z Rosją. (Nie było jeszcze mowy o wojnie ze Związkiem Radzieckim!) Miałem na myśli może pół roku. "... a Ameryka?" było jego drugim pytaniem. Wzruszyłam ramionami, a on po prostu się śmiał. Mimo zakazu i skonfiskowanych radioodbiorników, Polacy słuchają zagranicznych stacji i wiedzą lepiej niż my.

Do budżetu nauczyciela należy wspomniana wyżej, pozornie nieco ograniczona pokojówka. Ale to, czego natura odebrała jej umysł, nadrobiła w swoim ciele.

Ponadto na parterze mieszka rodzina prawników[3]. Ze względu na wojnę w Tarnowie (?)[4] przeprowadzili się do Jasła i mieszkają tu na wynajem. Ojciec nie żyje od dłuższego czasu.[5] Matka jest bardzo kultywowaną i miłą starszą panią, którą opiekują się jej dwie piękne córki. Najstarszy syn zginął w kampanii przeciwko nam. Drugi syn, którego nigdy nie widziałem, jest pracownikiem firmy naftowej. Z dwóch córek, starsza jest zamężna. Mężczyzna mieszka w domu, ale prawie nigdy go nie widziano. Pracuje w fabryce dżemów. Małżeństwo nie jest szczęśliwe. Młodsza siostra jest nauczycielką siłowni z fantastyczną figurą. Straciła narzeczonego w czasie wojny z nami i nie chce kolejnego mężczyzny. Obydwie córki są w moim wieku. Starszy mówi całkiem dobrze po niemiecku, co zauważyłem dopiero później. Rodzina należy do typowych przedstawicieli polskiej klasy wyższej, których wykształcenie wykazuje wyraźne skłonności do kultury francuskiej. Ich szowinizm jest również typowo polski, ponieważ nie kryją swojej nienawiści do nas. Kiedy spotkałem te dwie dziewczyny na ulicy, ledwo zauważalnie podziękowały mi za powitanie i starały się mnie przeoczyć, jeśli to możliwe.

Żołnierze niemieccy nie mogą mieć kontaktu z ludnością polską. To nie jest niezwykłe. Wszystkie siły okupacyjne zabraniają swoim żołnierzom robić to w obcych, wrogich krajach. Oni mają ku temu dobre powody. Kontakt z ludnością cywilną tworzy niepożądane relacje międzyludzkie, przynajmniej na czas trwania wojny. Zachęca się do szpiegostwa i wszelkiego rodzaju chorób. To są rzeczy, które osłabiają siłę siły. Z drugiej strony, ludność cywilna w krajach okupowanych była często zażenowana, gdy towarzyszyli jej lub witali ją publicznie żołnierze niemieccy. Jako dobrzy patrioci nie chcieli mieć nic wspólnego z żołnierzami okupacyjnymi, obawiali się dyskryminacji ze strony współobywateli, a nawet zemsty. W kręgu rodzinnym były one zazwyczaj znacznie bardziej dostępne. Mamy to doświadczenie we wszystkich krajach. Ale te dwie Polki w Piotrze Skargach ignorowały mnie nawet w domu!

Jest pewne, że duża część ludności Polski nas nienawidzi. Nie można oczekiwać, że porządny lud obejmie swoich zdobywców lub okupantów z miłością. W końcu masa ludności zachowała się co najmniej neutralnie w społeczeństwie. Nigdy nie doświadczyłem żadnej wrogości ani wybuchów nienawiści. Nie zmienia to jednak faktu, że grupy terrorystyczne były bardzo aktywne, zwłaszcza w dużych miastach, i zabiły wielu niemieckich żołnierzy.

Dziś odbyłem pierwszą mimowolną "rozmowę" z młodą Pollak (zamężna córka). Potrzebowałem balsamu po goleniu i zszedłem na dół po niego z kuchni żony nauczyciela. W tym czasie zgubiłam się w drzwiach i weszłam do kuchni Kaczkowskich, gdzie nagle znalazłam się naprzeciw młodej kobiety. Proszę ją po polsku o ciepłą wodę. Ale ponieważ nie rozumiem jej odpowiedzi, idę do żurawia, by samemu zabrać wodę. Tam słyszę dzwonek " to nie, to nie!" za mną i natychmiast się zatrzymuję. Ona teraz daje mi wodę, a ja startuję. Ale ten śpiew " to nie, to nie!" nadal brzmi długo w moich uszach.

Mam drugą sprzątaczkę. To żydowski chłopak, który - oczywiście! - potrafi mówić po niemiecku. Robi dla mnie wszystkie moje sprawy. Początkowo było to dla mnie bardzo wygodne, zwłaszcza, że z trudem mogłem mówić po polsku. Ale jego początkowa skromność coraz bardziej przekształcała się w tak nieznośną bezczelność, że pewnego dnia go wyrzuciłem. Na jego miejsce przychodzi teraz jego bardzo dobrze wychowana mała siostrzyczka, która darła moje pończochy, a także uczyniła siebie użyteczną w inny sposób. Później dałem jej ojcu cywilny pozew, który przywiozłem z wakacji, żebym nie musiał chodzić "w domu" zawsze w mundurze. Stało się to dla mnie zbyt ciasne. Jej ojciec musiał być mi za to bardzo wdzięczny, bo kiedy raz poszedłem do łóżka ze złym przeziębieniem, wysłał mi dwie rolki. Co to oznacza, można ocenić tylko wtedy, gdy wiadomo, jak źle było z Żydami. Przy okazji, za kontakty z Żydami grożono surowymi karami. Dlatego zajmowałam się tylko dwójką dzieci, a nie ich bardzo ładną, jasnobrązową, niebieskooka, czerwonookawą siostrą. Miała około 17 lat i bardzo bym ją wolał.

Stopniowo się osiedlam. Stopniowo poznaję kilku Polaków, w międzyczasie mogę porozumiewać się po polsku ze skromnym słownictwem, poznaję małe miasteczko i czuję się całkiem komfortowo. Ozdabiam mój pokój zasłoną z żółtej tkaniny i cieszę się pięknym widokiem z okna.


— następna data →

Editorial 1938 1939 1940 1941 1942 1943 1944 1945 1946 1947 1948 1949 Epilog Anhang

Januar Februar März April Mai Juni Juli August September Oktober November Dezember Eine Art Bilanz Gedankensplitter und Betrachtungen Personen Orte Abkürzungen Stichwort-Index Organigramme Literatur Galerie:Fotos,Karten,Dokumente

1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. 21. 22. 23. 24. 25. 26. 27. 28. 29. 30. 31.

Erfahrungen i.d.Gefangenschaft Bemerkungen z.russ.Mentalität Träume i.d.Gefangenschaft

Personen-Index Namen,Anschriften Personal I.R.477 1940–44 Übersichtskarte (Orte,Wege) Orts-Index Vormarsch-Weg Codenamen der Operationen im Sommer 1942 Mil.Rangordnung 257.Inf.Div. MG-Komp.eines Inf.Batl. Kgf.-Lagerorganisation Kriegstagebücher Allgemeines Zu einzelnen Zeitabschnitten Linkliste Rotkreuzkarte Originalmanuskript Briefe von Kompanie-Angehörigen

  1. w LdW błędnie XXXIV. Armeekorps; Kamuflaż najwyraźniej również „Festungsstab Tatra“
  2. kurz: 8./I.R. 477 oder 8./477
  3. oczywiście rodzina Adolfa Kaczkowskiego. Wspomniany wyżej właściciel domu i nauczyciel mógł być kolegą brata, nauczycielem Gustawa Kaczkowskiego.
  4. Adolf Kaczkowski podczas I wojny światowej przeprowadził się z Galicji, która stała się strefą wojenną, do Trenczyna (Słowacja) (Śląska Biblioteka Cyfrowa).
  5. Adolf Kaczkowski był pod ziemią lub już uciekł do Lwowa. Zmarł dopiero po wojnie w Wiśle (Śląsk).